„Żyje się tylko raz” – Grzegorz Polakiewicz

Read More
Rzeszów, 6.07.2019 r.
Drogi Grzesiu!
         Choć nie znamy się osobiście (mam nadzieję, że kiedyś ulegnie to zmianie), tak właśnie chcę się do Ciebie zwrócić – Drogi Grzesiu. Szanowny Grzegorzu? Tak, tak też bym mogła, bo darzę Cię ogromnym szacunkiem. Ale w Tobie jest tyle Dobra i Miłości (specjalnie piszę te wartości wielkimi literami, bo te Dobro i Miłość pochodzą od Niego – Najwyższego), że nie sposób nie nazwać Cię Grzesiem.
 
         Pewnie zastanawiasz się, dlaczego piszę do Ciebie list. Już wyjaśniam. Jeśli otrzymuję od wydawnictwa egzemplarz do recenzji, zobowiązuję się do napisania o danym tytule kilka słów na blogu lub pod zdjęciem na Instagramie. Ale jak mogłabym chcieć recenzować czyjeś życie? Tak nie wolno, tak się nie robi! Dlatego forma listu – chcę podzielić się z Tobą, autorem książki Żyje się tylko raz, refleksjami po lekturze. Może list ten opublikowany na blogu (wysłany blogspotowym gołębiem ;)), zachęci innych do lektury. Mam nadzieję, że tak!

„Gdy myślę: Grzesiek Polakiewicz, to widzę: uśmiech, bezpretensjonalność, człowieczeństwo, moc, słabość, poczucie humoru, szczerość i prawdę. A także siłę, odwagę i dzielność. Grzegorz jest typem, jakiego nie spotyka się zbyt często”.

         Słowa Natalii Niemen to najlepsza „recenzja” tej książki. Bo o tym jest Żyje się tylko raz. O niezwykłym życiu niezwykłego człowieka. O niezwykłej drodze, jaką pokonuje każdego dnia. O sercu i ramionach, które uczą się przytulać każdego. O sercu i ramionach, które niosą krzyż cierpienia na drodze życia. To historia człowieka, który tylko pozornie jest niepozorny. Ta książka jest o każdym z nas. Każdy ma z nas ma wspomnienia, które wolałby usunąć z głowy i serca; trudności, lęki. Każdy z nas pragnie miłości, przyjaźni, bezinteresowności – po prostu ciepła drugiego człowieka. Bez względu na wszystko. Ty, Grzesiu, to otrzymujesz. I oddajesz w jeszcze większym stopniu. Jesteś. Ty po prostu jesteś. Dla drugiego człowieka. Grzesiu, jesteś dla mnie jak anioł zesłany przez Boga, który zamiast skrzydeł ma dwie kule. Tymi kulami, uśmiechem, sercem rozganiasz ludzkie lęki, smutki. Taki stróż tych, których znamy z ekranu telewizorów, pierwszych stron gazet i tych kompletnie anonimowych. Słuchasz i przytulasz nawet nieznajomych. Wariat? Nie, po prostu człowiek! Myśmy w dzisiejszych czasach zapomnieli, kim jest człowiek. To istota stworzona z miłości do miłości. Tylko tyle i aż tyle. A Ty, Grzesiu, o tym pamiętasz i żyjesz tą „definicją” każdego dnia.
         To książka o drodze i o spotkaniach. Grzesiu, Ty mimo swojej niepełnosprawności (jako osoba niepełnosprawna nie powinnam tego podkreślać, ale może to przekona niezdecydowanych do sięgnięcia po ten tytuł, mimo wszystko kulawi mają „marketingową siłę” ;)), dwa razy pokonałeś szlak świętego Jakuba. Spotkałeś na tej drodze wielu ludzi, którzy, dosłownie, podawali Ci pomocną dłoń i tych, którym Ty mogłeś pomóc – czynem, słowem i modlitwą. Ludzi, których obdarzasz uwagą, dobrocią i miłością, spotykasz na warszawskich, krakowskich, rzymskich, itd. ulicach.
         Modlitwa działa cuda. Ty to wiesz, Grzesiu. Czujesz modlitwę innych i modlisz się za innych. Pielgrzymujesz – nie w swoich, a w czyichś intencjach. Ty jesteś na drugim planie, najważniejszy jest dla Ciebie drugi człowiek i On – Bóg, jest w centrum wszystkich Twoich relacji. Czytając o spotkaniach czy konkretnych wydarzeniach, które opisywałeś, czułam, po prostu wiedziałam, że to działał On. Grzesiu, Ty naprawdę jesteś cudem.
         Kończąc, mam nadzieję, że będzie dane nam się kiedyś spotkać. Jeśli nie tu, na ziemi, to tam na Górze. Darzymy sympatią kilkoro tych samych ludzi ze świata filmu i teatru – może kiedyś wpadniemy na siebie po jakimś spektaklu? Nie ma przypadkowych spotkań – wiem to, nie tylko po lekturze Twojej książki.
Niech Twoja książka, świadectwo Twojego życia, trafi do wszystkich, którzy jej potrzebują. Mam nadzieję, że jak ja, po lekturze poczują się silniejsi. I pełni dobra i miłości. Bo Ty nią obdzielasz nawet przez kartki. I może dzięki Tobie – dzięki pozornie tylko literackiemu spotkaniu – uwierzą w Niego? Oby! Bo On jest i jesteś tego dowodem!
Do zobaczenia! Do napisania! Do modlitwy!
Paulina – Drops Książkowy