Augusta Docher, Cała ja, Wydawnictwo Znak (OMG Books), 2018.
Dwie dziewczyny. Młode kobiety. W dorosłość wchodzą z ogromnymi bagażami doświadczeń. Los ich nie oszczędzał. Obie przeżyły wielką tragedię. Na nowo próbują posklejać – i życie, i serca, które rozpadły się na kawałki. Czy im się to uda? Czy drogi bohaterek się skrzyżują? Cała ja – najnowsza powieść Augusty Docher (znanej również jako Beata Majewska), to historia pełna znaków zapytania, emocji i niespodziewanych zwrotów akcji. Rollercoaster gwarantowany!
Mam problem z tą recenzją. Z jednej strony zależy mi na tym, by zachęcić Was do lektury. Z drugiej boję się, że zdradzę jakiś element fabuły, a to byłaby zbrodnia w biały dzień. Żaden sąd by mnie nie uniewinnił. Trudno. Zaryzykuję… Na początku poznajcie główne bohaterki powieści!
Milena próbuje pogodzić się z nagłą śmiercią ukochanego ojca – jednego z najbogatszych Polaków. Na celowniku mediów, wśród elity szuka szczęścia i odrobiny czułości. To, czego nie daje jej rówieśnik, znajduje w ramionach przyjaciela rodziców – Jacka. Jakie konsekwencje będzie miał ich sekretny romans?
Paula chowa się przed światem – ukrywa swoją tożsamość i prawdziwe uczucia. Ból, który towarzyszy jej każdego dnia, próbuje zagłuszyć ciężką pracą fizyczną. Gdy na jej drodze staje przystojny posiadacz tatuażu w kształcie smoka, i za oknem, i w jej sercu pojawia się wiosna. Czy zaufa tajemniczemu chłopakowi?
Pewnie zastanawiacie się, co łączy obie dziewczyny? Tego oczywiście nie mogę zdradzić. Jedno jest pewne – obie, bardziej lub mniej skutecznie, próbują zapomnieć o nieszczęściach i rozczarowaniach. Czy będą potrafiły kochać i ufać? Sprawdźcie!
Książkę czyta się ekspresowo. Dosłownie pochłania strona po stronie. Nie sposób delektować się tą historią – każdy rozdział potęguje ciekawość, przynosi nowe wątki i zdarzenia. Budzi emocje. Pobudza wyobraźnię. Augusta Docher buduje napięcie lepiej niż kilku znanych mi autorów powieści kryminalnych.
Cała ja pisana jest w pierwszej osobie liczby pojedynczej. Narratorkami są główne bohaterki – raz Paula, raz Milena, co zwiastują tytuły poszczególnych rozdziałów. Wyjątkowe są pierwsza i ostatnia część historii. Dlaczego? Nie zdradzę!
Bardzo dziękuję Wydawnictwu Znak za propozycję zrecenzowania tego tytułu. Lubię historie pełne emocji, a Cała ja na pewno należy do ich grona. Autorka dbała o to, by napięcie rosło ze strony na stronę. Dbała o emocjonalny rollercoaster nie tylko bohaterów. Smutek przeplatała z radością. Tęsknotę z namiętnością. Szokowała i zmuszała do refleksji. Cała ja to bowiem dowód na to, że Augusta Docher nie boi się trudnych, dla wielu kontrowersyjnych tematów – jak homoseksualizm czy związek mężczyzny w średnim wieku z nieletnią. Zdarzeń, których niektórzy są świadkami na co dzień – w swoich miastach czy środowiskach. Tematami, które mimo swojej powszechności, uznawane są za tematy tabu. Autorka nie milczy. Wręcz przeciwnie – kreacjami bohaterów przypomina, że nie wolno milczeć, gdy w grę wchodzą uczucia. Prawdziwe uczucia. Bo milczenie często może kosztować wiele. Zbyt wiele.
Komu polecam tę powieść? Przede wszystkim miłośniczkom gatunku – historii obyczajowych. To książka, przy której nie można się nudzić – uwierzcie mi, że fabuła niesamowicie wciąga! Cenicie niejednoznacznych bohaterów – pełnych emocji i wzbudzających emocje? Musicie poznać Milenę, Paulę i pozostałe postaci. 23 maja biegnijcie do księgarni. Naprawdę warto!
Wydawnictwu dziękuję za egzemplarz do recenzji!
Cenie sobie emocje w tego typu książkach, więc jestem na tak!