Agnieszka
Lingas-Łoniewska, Polluks, Wydawnictwo Burda 2019.
#MamaDropsaCzyta
Co
zwycięży w jego sercu: zemsta czy miłość?
Zapraszam serdecznie do lektury recenzji powieści
„Polluks” – drugiego tomu serii „Bezlitosna siła” opowiadającej o mężczyznach
uprawiających walki MMA. Każdy z nich ma mroczną przeszłość, która go
prześladuje, ale i o kobietach, które w swoim życiu doświadczyły przemocy a
znalazły pomoc w fundacji FemiHelp.
Myślę, że najlepszą zapowiedzią powieści będą słowa Autorki z
jednego z wywiadów:
„Jest tutaj dramatyczna przeszłość bohaterów, molestowanie, wykorzystywanie seksualne, znęcanie się nad dziećmi, brutalne walki, seks i …uzdrawiająca siła miłości. To właśnie miłość, wbrew pozorom, jest tym uczuciem, które pokonuje demony przeszłości i daje bezlitosną siłę moim bohaterom, aby walczyli i wciąż mieli nadzieję, że może być lepiej”.
On, Patryk Rotter, tytułowy Polluks,
człowiek o czarnych jak smoła oczach, kamiennym sercu i czarnej duszy,
najbardziej porąbany facet na ziemi, istny wariat, diabeł w ludzkiej skórze,
którego od lat napędza pragnienie zemsty i wściekłość w sercu. Jest
przekleństwem każdej kobiety, ponieważ jego podejście do kobiet jest nie do
przyjęcia. Mimo to nie narzekał na brak powodzenia. Ale potrafił być także świetnym
przyjacielem, zdolnym biznesmenem i dobrym szefem, człowiekiem opiekuńczym,
miłym i nawet zabawnym. Jednak gdy na ringu z Patryka zmieniał się w Polluksa,
stawał się prawdziwą bestią, dzikim, nieokiełznanym, bezlitosnym i pragnącym
krwi.
Polluks wolno szedł w stronę ringu. Poruszał się jak lew, który chodził po klatce. Podminowany i zniecierpliwiony, ale wciąż zachowujący swój rytm, nonszalancję i fason. Obok niego szły cztery hostessy ubrane w kuse wdzianka. Polluks stanął tyłem i wtedy to zobaczyłam. Jego tatuaż. Na szerokich umięśnionych plecach pysznił się człowiek witruwiański, niemal idealnie odwzorowany z obrazu Leonarda da Vinci. Zamiast twarzy człowieka miał jednak głowę diabła. Z czarnymi oczami, rogami, okrutnym dzikim uśmiechem. I nie wiedzieć czemu, ta twarz przypominała… samego Polluksa. Poczułam dreszcz przebiegający przez całe ciało.
Po zwycięskiej walce Polluks odbierał czek
, który przekazywał na FemiHelp, fundację Martyny. W powieści stopniowo
poznajemy jego okropną, straszną historię życia oraz piękną, iście braterską
więź z Kastorem czyli Konstantym Lombardzkim. Bohater lubił się bić, ponieważ
walczył wtedy ze swoimi demonami, o własną wartość, o odzyskanie człowieczeństwa.
Ulatywały niego wszystkie chore myśli i wspomnienia, które w nim mocno
siedziały i przez lata go kształtowały. Od dawna w głowie Patryka siedziała
pewna kobieta, o której myślał, gdy doskwierała mu samotność, o której śnił i
fantazjował. Widział, jak miłość bardzo zmieniła życie jego przyjaciela
Kastora, uczyniła zeń szczęśliwego człowieka. Dla Anity gotów był poświęcić
wszystko a nawet zrezygnować z walk MMA. Patryk tęsknił za miłością, za
szczęściem, po prostu za byciem człowiekiem, ale wiedział, że to niemożliwe.
Dlatego też uciekał przed tą kobietą, aby jej nie zranić, a tak bardzo jej
pożądał. A ona, czyli Martyna Lenartowicz, od trzech lat się w nim potajemnie
kochała i też bardzo go pragnęła. To silna kobieta z mroczną przeszłością,
kobieta niezależna, wspólniczka Kastora i przyjaciółka jego i Anity. Martyna
prowadziła też fundację pomagającą kobietom prześladowanym przez swoich mężów,
powstawał nawet Dom dla Mam – schronienie dla kobiet, które uciekły od swoich
oprawców i nie miały się, gdzie podziać. W planach było też założenie
przedszkola dla dzieciaków. Tych dwoje połączył taniec.
Miłość to nie tylko kwiatki i misie. To także wszelkie gówno, które nosimy w sobie. Nie jest sztuką kochać kogoś ot tak, ale sztuką jest unieść to, co on sam musiał do tej pory dźwigać. (…) Kocham cię. I ci ufam. Wiem, ze mnie nie skrzywdzisz. Biorę wszystko, pamiętasz. Ciebie, twoje demony i pragnienia.(…) uwielbiałam go pogodnego i wyluzowanego. Ale kochałam także to mroczne oblicze. Wzięłam wszystko. Całego Polluksa, bo przecież był mój.
Dilerka emocji, Pisarka, opowiadając
historię miłości bohaterów, dostarczyła cały wachlarz emocji, bardzo trudnych
emocji. Autorka świetnie poprowadziła wątek romansowy, sensacyjny i erotyczny.
Pokazała, że nie każdy człowiek jest zły, nie każdy, kto walczy, jest tak
naprawdę twardzielem. Często bowiem pod maską twardziela ukrywał się tak
naprawdę cierpiący, wrażliwy człowiek, potrzebujący szczęścia i miłości,
wiecznie tęskniący za prawdziwymi emocjami. Człowiek, który bał się pokazać
prawdziwe oblicze, aby nie zostać zranionym. Autorka przełamała zatem stereotyp
twardzieli występujących w walkach MMA. Postacie bohaterów są ciekawie
skonstruowane, są autentyczne, wyraziste i mamy narysowane ich świetne portrety
psychologiczne. Akcja toczy się wartko a jej nagle zwroty przyśpieszają bicie
serca i powodują wzrost ciśnienia. To moim skromnym zdaniem mocna książka,
lekko i szybko się czyta, napisana świetnym stylem, językiem nacechowanym
emocjonalnie, momentami soczystym, nafaszerowanym wulgaryzmami, ale przez to
bohaterowie zyskują na autentyczności. A zakończenie? Mocno mnie zaskoczyło, oj
mocno. Ale dzięki temu powstaną kolejne tomy z wątkami związanymi z nowymi
bohaterami i ich skomplikowanymi losami. A wyrażenie „bezlitosna siła” nabierze
nowego znaczenia. Czy miłość mimo wszystko zwycięży? O tym się przekonacie,
czytając niezwykle emocjonującą powieść.
Wydawnictwu dziękuję za egzemplarz do
recenzji.
Bardzo lubię książki autorki 🙂 pierwszą część czytałam, więc na tą również się skuszę 😉