Zawsze ktoś patrzy. Żyjemy w czasach obserwacji. Obserwujemy na Facebook’u,
Instagramie, koncie Google, niektórzy „tradycyjnie” przez okno. Tak
też jest w najnowszej powieści Joy Fielding. Gdy obserwująca pada
ofiarą obserwacji, życie zmienia się nieodwracalnie.
Instagramie, koncie Google, niektórzy „tradycyjnie” przez okno. Tak
też jest w najnowszej powieści Joy Fielding. Gdy obserwująca pada
ofiarą obserwacji, życie zmienia się nieodwracalnie.
Główną bohaterką thrillera psychologicznego Zawsze ktoś patrzy jest Bailey Carpenter. Młoda, inteligentna,
pomysłowa, odważna i bogata. Pracuje w renomowanej firmie prawniczej w Miami
jako detektyw. Nie myśli o własnym bezpieczeństwie, skupia się na zbieraniu
dowodów. To właśnie praca, a konkretnie pozornie rutynowa obserwacja, zmienia
jej życie. W środku nocy, w krzakach, pada ofiarą gwałtu.
pomysłowa, odważna i bogata. Pracuje w renomowanej firmie prawniczej w Miami
jako detektyw. Nie myśli o własnym bezpieczeństwie, skupia się na zbieraniu
dowodów. To właśnie praca, a konkretnie pozornie rutynowa obserwacja, zmienia
jej życie. W środku nocy, w krzakach, pada ofiarą gwałtu.
Napad silnie oddziałuje na psychikę dziewczyny. Zaczynają nawiedzać ją
koszmary. Nie potrafi oddzielić snu od jawy. Paniczny strach nie pozwala na
powrót do dawnego życia. Dzień spędza na kąpielach i oględzinach domu z
nożycami w dłoni. Panicznie boi się opuścić swój apartament. Jej „rozrywką”
staje się obserwacja lokatorów budynku naprzeciwko. Zauważa sąsiada –
przystojnego narcyza i kobieciarza. Z czasem orientuje się, że to on ją obserwuje…
koszmary. Nie potrafi oddzielić snu od jawy. Paniczny strach nie pozwala na
powrót do dawnego życia. Dzień spędza na kąpielach i oględzinach domu z
nożycami w dłoni. Panicznie boi się opuścić swój apartament. Jej „rozrywką”
staje się obserwacja lokatorów budynku naprzeciwko. Zauważa sąsiada –
przystojnego narcyza i kobieciarza. Z czasem orientuje się, że to on ją obserwuje…
Brak postępów policyjnego śledztwa skłania ją do rozpoczęcia własnego
dochodzenia. By zdemaskować napastnika, musi odzyskać utraconą wiarę w siebie i
pokonać strach. Decyzja o samodzielnym wymierzeniu sprawiedliwości staje się
początkiem wstrząsających wydarzeń…
dochodzenia. By zdemaskować napastnika, musi odzyskać utraconą wiarę w siebie i
pokonać strach. Decyzja o samodzielnym wymierzeniu sprawiedliwości staje się
początkiem wstrząsających wydarzeń…
Zawsze koś patrzy czytałam jednym tchem.
To dobrze napisany, do ostatnich stron trzymający w napięciu thriller
psychologiczny. Autorka świetnie łączy intrygę kryminalną z celnymi
obserwacjami obyczajowymi. Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie. Dzięki
temu zabiegowi czytelnik może razem z Bailey prowadzić dochodzenie i krok po
kroku odkrywać kolejne zaskakujące elementy układanki.
To dobrze napisany, do ostatnich stron trzymający w napięciu thriller
psychologiczny. Autorka świetnie łączy intrygę kryminalną z celnymi
obserwacjami obyczajowymi. Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie. Dzięki
temu zabiegowi czytelnik może razem z Bailey prowadzić dochodzenie i krok po
kroku odkrywać kolejne zaskakujące elementy układanki.
Detektyw Carpenter to ofiara, ale i bohaterka. Joy Fielding powoli odsłania psychikę skrzywdzonej kobiety. Bailey
jest przerażona. Świadomość, że zawsze ktoś patrzy, nie pozwala jej odzyskać
równowagi. Koszmary i przywidzenia stają się jej codziennością. Wie, że musi
pokonać strach. Chce pokonać strach. Czy wybrała właściwą drogę?
jest przerażona. Świadomość, że zawsze ktoś patrzy, nie pozwala jej odzyskać
równowagi. Koszmary i przywidzenia stają się jej codziennością. Wie, że musi
pokonać strach. Chce pokonać strach. Czy wybrała właściwą drogę?
Powieść do końca trzyma w napięciu, zapierając dech w piersiach i powodując
gęsią skórkę. Do ostatnich stron nie miałam pojęcia, kto był napastnikiem.
Finał naprawdę mnie zaskoczył i nie pozwolił spokojnie zasnąć. Sięgając po tę
książkę, pamiętajcie, że nie wszystko jest takim, jakim się wydaje. Nigdy nie
jesteśmy sami. Zawsze ktoś patrzy. Zawsze.
gęsią skórkę. Do ostatnich stron nie miałam pojęcia, kto był napastnikiem.
Finał naprawdę mnie zaskoczył i nie pozwolił spokojnie zasnąć. Sięgając po tę
książkę, pamiętajcie, że nie wszystko jest takim, jakim się wydaje. Nigdy nie
jesteśmy sami. Zawsze ktoś patrzy. Zawsze.
liczba stron: 336
Portalowi Księgarskiemu oraz Wydawnictwu Świat Książki dziękuję za
egzemplarz do recenzji 🙂
egzemplarz do recenzji 🙂
Czuję, że to byłaby idealna lektura dla mnie, tak na teraz, na jesienne wieczory 🙂