370 stron w jeden dzień. Można? Można! Wystarczy sięgnąć po powieść autorstwa Magdaleny Witkiewicz. Tym razem prawdziwą perełkę stworzyła w duecie z Nataszą Sochą. Duet doskonały stworzył doskonałą książkę o… dwóch, a właściwie czterech duetach 😉
Awarię małżeńską wywołuje kot. To on wywraca do góry nogami życie dwóch małżeństw. Ewelina i Justyna w wyniku wypadku lądują w szpitalu. Z licznymi złamaniami na trzy tygodnie muszą zapomnieć o pracy, gotowaniu, sprzątaniu, praniu i wychowywaniu dzieci oraz mężów. Liczne obowiązki spadają na ich drugie połówki – chwilowo mieszkającego w firmowym biurze Sebastiana i tłumacza Mateusza. Panowie głęboko wierzą, że poradzą sobie z nową rzeczywistością. Właściwie nie mają wyjścia… Szybko przekonują się jednak, że KFC nie zastąpi pomidorowej, pranie samo się nie powiesi i nie zdejmie. Problemy z obsługą pralki czy talenty kulinarne to i tak pikuś. Bo co zrobić, jeśli nie wie się, do jakich szkół i przedszkoli chodzą własne dzieci…?
Ogromną zaletą książki jest prosty i lekki język oraz kapitalny humor. Płakałam ze śmiechu! Ryszard z „Klanu” został zdetronizowany jeśli chodzi o mycie rączek 😉 Autorki są doskonałymi obserwatorkami męskiej rzeczywistości.
Choć powieść bawi do łez, a panowie zostali przedstawieni w bardzo krzywym zwierciadle, niesie także przesłanie dla żon – by dać szansę mężowi i spojrzeć na niego łaskawszym okiem.
Gorąco polecam! Szczególnie na poegzaminowe odprężenie 🙂
wydawnictwo: Filia
liczba stron: 376
zakupiona w dyskoncie Aros.pl
Chyba w końcu się w nią zaopatrzę! 😀 Czytałam fragmenty i co chwilę wybuchałam śmiechem 😀