„Inwazja” – Wojtek Miłoszewski

Czy wyobrażaliście sobie kiedyś, co by
było, gdyby wybuchła wojna? Szczerze mówiąc, ja nigdy. Temat wojny znam
oczywiście z opowieści Babci, lekcji historii, książek (naukowych i
beletrystyki) oraz lepiej lub gorzej zrealizowanych seriali. Nigdy jednak nie
zastanawiałam się, co by było gdyby… Powieść Inwazja uruchomiła moją
wyobraźnię i przestraszyła. Wojtek
Miłoszewski
udowodnił, że wojna to nie tylko lata 1914 czy 1939. Wojna może
rozpocząć się także w 2017. W Polsce. W Katowicach. Wystarczy tylko iskra…
W filmach wojna tocząca się w czasach
współczesnych ma zazwyczaj jeden finał – wybuch bomby atomowej zmiata ludzkość
z powierzchni ziemi. W Inwazji jest inaczej. W czasach
supermarketów, telefonów komórkowych, w zwykłym europejskim kraju trwa
regularna wojna. Na skutek polityki władz żołnierze muszą sobie radzić bez
wsparcia NATO, a walka o przetrwanie, niepewność i strach towarzyszą cywilom w
każdej sekundzie. Zmieniają ich psychikę i granice wytrzymałości.
Miłoszewski,
zgodnie z zasadą powieści wojennych, w tryby historii wrzuca zwykłych ludzi.
Michał to przykładny mąż i ojciec, który przed wybuchem wojny bezskutecznie
stawia czoło bezrobociu i dużemu kredytowi w banku. Bezkompromisowa bizneswoman
Danuta pracuje w rodzinnej firmie. Były komandos Roman prowadzi lekcje
nurkowania w Egipcie, cierpi z powodu nieszczęśliwej miłości i planuje
samobójstwo. Kryzys w Rosji i ambicje Władimira Putina na zawsze zmieniają ich
życie.
Inwazja to
nie tylko strzały, wybuchy, koszary. To także wielka międzynarodowa polityka.
Na kartach powieści pojawiają się prezydenci Stanów Zjednoczonych, Rosji i
Francji, kanclerz Niemiec oraz oczywiście przedstawiciele władz Polski –
Prezydent, Minister Obrony Narodowej i prezes partii rządzącej. Autor dość
realistycznie przedstawia relacje i zależności między wymienionymi politykami.
Daje się poznać jako doskonały obserwator polskiej i europejskiej sceny
politycznej. Wyciąga wnioski i zmusza do tego czytelnika.
Miłoszewski
znakomicie
łączy sensację i elementy militarne z romansem, bowiem w jego debiutanckiej
powieści czytelnik znajdzie także
wątki miłosne. Przecież kocha się bez względu na czas, miejsce i
okoliczności… Bohaterowie kochają z wzajemnością i bezskutecznie starają się
zapomnieć o nieszczęśliwej miłości. Cieszą się rodzinnym szczęściem i tkwią w
toksycznej relacji z ojcem. Na froncie uczuciowym dzieje się nie mniej niż na
froncie walki.
Powieść czyta się bardzo szybko. Wpływ
na to ma przede wszystkim intrygująca fabuła, zwykli, a zarazem wyjątkowi przez
swój heroizm bohaterowie oraz język – naturalne dialogi i dynamiczne opisy. Autor
zdecydowanie „stawia” na akcję, wydarzenia. Nie potrafiłam oderwać się od
lektury! Inwazja ma otwarte zakończenie. Na szczęście wywiad z autorem
opublikowany w najnowszym numerze miesięcznika Uroda życia uspokoił mnie – trwają prace na drugim tomem!
Wojtek
Miłoszewski
znany jest ze swoich scenariuszowych
dokonań – to on stoi za sukcesem Watahy czy
Prokuratora. Inwazją udowadnia, że
potrafi napisać nie tylko dobry serial, ale i fantastyczną powieść.
Wydawnictwu dziękuję za egzemplarz
do recenzji!
autor: Wojtek Miłoszewski
tytuł: „Inwazja”
liczba stron: 500
wydawnictwo: W.A.B.


2 thoughts on “„Inwazja” – Wojtek Miłoszewski”

Comments are closed.