„Zawsze wracam tam, gdzie zaczęło się moje marzenie o pisaniu…” – wywiad z Iloną Gołębiewską


Ilona Gołębiewska (ur. 24 marca 1987 r.) – w wieku pięciu
lat postanowiła, że w przyszłości będzie uczyć oraz pisać książki… i słowa
dotrzymała. Na co dzień pracuje ze studentami, prowadzi zajęcia terapeutyczne
dla dzieci i młodzieży, a także skutecznie szkoli dorosłych i odkrywa nowe
smaki życia wraz z seniorami. Jest poetką, debiutowała w 2012 r. tomem poezji
„Traktat życia”, należy do Światowego Stowarzyszenia Poetów (Movimiento Poetas
del Mundo). Autorka wielu książek i artykułów oraz bajek, baśni, opowiadań dla
dzieci i młodzieży. Mieszka w Warszawie, ale gdy pisze, ucieka do starego
drewnianego domu na mazowieckiej wsi, w którym czas się zatrzymał. Uwielbia
pracę z ludźmi, długie podróże do zapomnianych miejsc, czytanie książek po
nocach oraz zapach świeżej kawy o poranku. Jej wielkim marzeniem jest założenie
fundacji. Mistrzyni emocji! Bardzo mocno wierzy w happy endy!
1.     Jak zaczęła się Pani przygoda z
pisaniem?
Jak
miałam pięć lat, postanowiłam, że w przyszłości będę uczyć i pisać książki.
Słowa dotrzymałam 🙂 Pisanie jest obecne w moim życiu od dawna. Jednak dosyć
długo musiałam dojrzewać do napisania powieści „Powrót do starego domu”.
Musiałam dojrzeć do jej napisania i udzielić sobie odpowiedzi na wiele pytań,
również tych dotyczących mojego życia. Bardzo tego czasu potrzebowałam. Co nie
oznacza, że czekałam bezczynnie. Przez kilka lat pisałam teksty skierowane do
czytelników w różnym wieku. Jestem autorką ponad trzystu bajek dla dzieci,
pisałam także baśnie i opowiadania. W 2012 r. wydałam tom poezji „Traktat
życia”. W 2013 r. ukazała się moja książka „Obraz starości w prozie Marii
Kuncewiczowej”, ukłon wobec twórczości pisarki, a zarazem połączenie pasji
literackiej z nauką. W pewnym momencie zdecydowałam, że chcę zostać na uczelni.
Pod okiem największych mistrzów słowa ćwiczyłam swój warsztat. Była to szkoła
życia, bardzo trudna, ale teraz widzę, jak wiele dobrego z niej wyniosłam.
Przyszedł też czas na powieści obyczajowe. Napisałam kilka. Czekają w
szufladzie na swoją kolej. Mam nadzieję, że niedługo będę mogła zaskoczyć
czytelników dobrymi wiadomościami! Wracając do powieści „Powrót do starego
domu”… Jej napisanie odkładałam na później. Temat wydawał mi się na tyle
ważny, że traktowałam go ze szczególną ostrożnością. Aż pewnego dnia usiadłam
przy biurku w starym domu. Napisałam zdanie… potem kolejne… i nagle nie mogłam
się już oderwać od tej powieści. Wreszcie czułam, że moje marzenie się spełnia.
2.     Proszę opowiedzieć, skąd pomysł na
„Powrót do starego domu”.
Inspiracją
do napisania powieści było moje wczesne dzieciństwo spędzone w Pniewie w
drewnianym domu moich dziadków. Pniewo to niezwykła miejscowość, mocno osadzone
w regionalnej kulturze kurpiowskiej. Taki tez był dom moich dziadków – barwny,
gościnny, jego ważnym elementem była sztuka. Moja babcia była ludową hafciarką.
W całym domu leżały ścinki szarego płótna, kawałki muliny i kordonka. Babcia
zawsze siedziała pod kaflowym piecem i haftowała, opowiadając przy tym
niesamowite historie. Wiele razy przychodziły do niej w zimowe wieczory jej koleżanki
i razem haftowały. Słuchałam ich opowieści, śpiewu, rozmów. To było niezwykłe.
Dziadek za to darzył wielką miłością książki. Jak nikt potrafił opowiadać. To
właśnie on zaszczepił we mnie wielkie upodobanie do słowa pisanego i mówionego.
Sam również pisał bajki i opowiadania. Tylko kilka z nich przetrwało do
dzisiaj. Te dwa światy – literatura i regionalizm – były dla mnie jako małej
dziewczynki przykładem wielkiej pasji. Właśnie w tym starym domu w Pniewie
narodziło się moje marzenie o pisaniu. Te wszystkie wspomnienia były podstawą
decyzji, by fabułę powieści „Powrót do starego domu” umieścić w Pniewie. Sama
powieść jest fikcją literacką, prawdziwe są jedynie tragiczne wydarzenia, które
rozegrały się w Pniewie w maju 1944 r.
3.     Jak i kiedy pojawił się pomysł, by
do powieści „Powrót do starego domu” nagrać teledysk?
Pisząc powieść, pomyślałam sobie, czemu nie miałaby powstać do
niej piosenka. Napisałam więc tekst piosenki. Potem pojawiło się kolejne
marzenie, by do słów powstała melodia. A że mam w rodzinie muzyków, to
poprosiłam ich o pomoc. Temat się bardzo spodobał, od razu wzięliśmy się do
pracy. Nagraliśmy klimatyczną piosenkę. Wykonuje ją  moja przyjaciółka
Jana Dąbkowska, muzykę skomponowali Marek Modzelan i Maryla Modzelan. Pomyślałam,
że do piosenki dobrze byłoby nagrać coś w rodzaju teledysku. Rzuciłam mojej
rodzinie i przyjaciołom hasło do działania. Zamiar się spodobał i tak
zaczęliśmy tworzyć nasze wspólne dzieło. Wyszło według mnie idealnie! Teledysk
nawiązuje bezpośrednio do fabuły książki. Oglądając go, można podziwiać
niezwykłe krajobrazy moich stron rodzinnych. Teledysk oddaje charakter
powieści, intryguje. Spowodował lawinę niezwykle miłych słów, ale też i pytań,
skąd taki pomysł i jak tak wielkie marzenie udało się spełnić. Opublikowałam go
już w sieci. Cieszy się ogromnym zainteresowaniem. A ja jestem szczęśliwa, że
mogłam spełnić swoje marzenia. Teledysk można obejrzeć na youtubie oraz na moim profilu na FB.
4.     Czy w głównej bohaterce ukryła Pani
jakieś własne cechy?
Zapewne
poprawą odpowiedzią byłaby ta, że absolutnie bohaterka nie jest mną i nie ma
moich cech. Ja tak nie zrobię, ponieważ jestem zdania, że owszem nie jest to
książka o mnie i Alicja nie jest mną, ale na pewno jest w niej kilka moich
cech. Jest na to bardzo proste wytłumaczenie. Każdy pisarz, również ja, pisze
swoje powieści korzysta ze swojego doświadczenia życiowego i zawodowego. I czy
tego chce, czy nie chce, na pewno na kartach swojej powieści pojawiają się jego
cechy, emocje, doświadczenia, stany. Ja nazywam to „mruganiem do czytelników”.
W mojej powieści „Powrót do starego domu” na pewno pojawiają się jakieś moje
cechy i doświadczenia. Na przykład Alicja ma w sobie smykałkę detektywistyczną.
Ma to po mnie! Nie dość, że uwielbiam tajemnice sprzed lat, niewyjaśnione
sprawy, to jeszcze przez dosyć długi czas pracowałam jako asystentka detektywa!
To już Państwo wiecie, jakie cechy Alicja Pniewska ma po mnie 🙂 Może jeszcze
inne? Kto wie…
5.     Ma Pani własny „stary dom”? Co
Panią do niego ciągnie?
Tak,
mój stary dom, o którym wspominam w różnych wypowiedziach, istnieje naprawdę.
Do tego jest rzeczywiście stary. Zbudowali go moi dziadkowie w miejscowości
Pniewo, w której rozgrywa się akcja mojej powieści „Powrót do starego domu”. W
tym domu spędziłam swoje wczesne dzieciństwo, które do teraz uważam za
niezwykły etap mojego życia. Wszystko przeminęło, ukochanych dziadków już nie ma,
a stary dom wciąż tam stoi. Jest moim ulubionym miejscem na ziemi i bardzo się
cieszę, że w moich rękach jest tak bezcenny element rodzinnej historii. Przede
wszystkim jest to dom, w którym czas się zatrzymał. Owszem, przeszedł remont i
teraz wygląda inaczej niż te trzydzieści lat temu, jednak nie stracił swojego
uroku i niezwykłej atmosfery, jaka tam panuje. Zostawiłam wiele elementów
dawnego wystroju, jest też dużo akcentów regionalnej kultury kurpiowskiej np.
haftowane obrusy i serwety. W starym domu powstają moje najlepsze teksty. Mam
tam ciszę, za oknem słychać jedynie śpiew ptaków, czuję się tam bardzo
bezpiecznie. 
6.     Jaki jest najważniejszy drogowskaz,
który wyniosła Pani z rodzinnego domu?
Od
swoich rodziców i dziadków słyszałam zawsze, by podążać w życiu za swoimi
planami i marzeniami, których realizacja zależy tak naprawdę od mojej pracy,
determinacji i czasami ryzyka. Zawsze powtarzali, że nauka i otaczanie się
mądrymi ludźmi procentuje mądrymi wyborami i to jest tak naprawdę klucz do
sukcesu. Z perspektywy czasu uważam, że tak właśnie jest. Dzisiaj sama będąc
nauczycielem akademickim, a także pracując z dziećmi i młodzieżą, kładę nacisk
na pokazanie im, że ich życie i ich wybory w dużej mierze zależą od nich. Nie
można wszystkiego zrzucać na pochodzenie, warunki w domu, szczęście lub pech,
ale trzeba zakasać rękawy i brać się do pracy. Ponadto pracuję z seniorami i od
nich dostałam potwierdzenie, że na starość niczego się tak nie żałuje jak
przegapionych okazji, zbyt słabego podążania za marzeniami, czy kierowania się
opinią innych. Szkoda życia. Trzeba działać i stawiać na swoje marzenia. One są
najważniejsze.
7.     Wiadomo już, kiedy ukaże się drugi
tom trylogii o starym domu?
Właśnie go kończę i mam
nadzieję, że jak najszybciej przekażę dobre wieści o dacie premiery! Mogę
uchylić rąbka tajemnicy i zdradzić, że drugi tom ma w sobie wiele tajemnic,
bohaterowie na pewno zaskoczą czytelników, a zwroty akcji wiele razy podniosą
ciśnienie. Niech się dzieje! Przecież o to w literaturze tak naprawdę chodzi…
Zawsze rządzą emocje!
Dziękuję
za rozmowę! 
Więcej informacji na
temat Ilony można znaleźć na FB i
na Jej stronie
autorskiej
 🙂 Zapraszam! A
poniżej… teledysk! Oglądajcie i przede wszystkim czytajcie książkę! Moja
recenzja powieści: