„Sekrety rodziny Winnickich” – Aleksandra Rak

sekrety rodziny winnickich 3D

Aleksandra Rak, Sekrety rodziny Winnickich, Wydawnictwo Flow 2023.

Tekst powstał we współpracy z Wydawcą

Zdjęcia pochodzą z serwisu Canva

Czy czytając pewne książki, macie wrażenie, że oglądacie film lub serial?

Tak miałam z „Sekretami rodziny Winnickich” Aleksandry Rak, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Flow. Czytałam, a przed moimi oczami przesuwały się kolejne obrazy jak podczas oglądania filmu. Bałam się, że przełączenie na inny kanał DOSŁOWNIE NA CHWILĘ, znaczy ominięcie choć jednej strony, spowoduje wyrwę w fabule. W losach bohaterów. W historii tego, co teraz i w opowieści o tym, co było.

Rodzina jest jak krzew winogrona. Kolejne pokolenia jego owocami. W zaciszu dworu, który przechodzi z pokolenia na pokolenie i winnicy, której efekt pracy zachwyca najbardziej wymagających miłośników trunku, toczy się pozornie spokojne życie. To tylko pozory. Za drzwiami bohaterowie każdego ranka patrzą w oczy obojętności, braku zrozumienia, niewyleczonym ranom, tęsknocie. Tęsknocie za miłością, wolnością, pasją. Uśmiechając się do mieszkańców miasteczka i wścibskich dziennikarzy, w duchu błagają o uwagę i wysłuchanie. I zastanawiają się nad definicją szczęścia, która dla każdego z członków rodziny będzie inna…

Co zasiejesz, to zbierzesz.

Wybór zawsze należy do ciebie, tak jak i jego konsekwencje.

Zbliżający się jubileusz winnicy, skłania seniorkę rodu do refleksji. Nad tym, co siała, a co w rezultacie zebrały jej dzieci i wnuki. Nad tym, co wybrała i jakie konsekwencje jej decyzji ponosi cała rodzina. Nagle znika, stawiając na baczność najbliższych. I wtedy kurtyna opada. Widać wszystko. To, co oczywiste i to, co latami było ukrywane. Zdrada, nałóg, przemocowy związek, spotkanie po latach… Wydaje się, że wszystko, co budowano latami, budowano na piasku, a teraz, pod wpływem deszczu niepewności i strachu o los Emilii, zaczyna się osuwać. Czy zdążą zamienić piasek na kamień, zanim będzie za późno? Czy wino Winnickich przestanie smakować wytrawnymi sekretami, a zacznie smakować słodką miłością?

Pióro Aleksandry Rak to dla mnie czytelniczy dowód na to, że pod opieką dobrego redaktora, z pokorą i przy nieustannym kształceniu warsztatu, można robić postępy językowe z książki na książkę. Kiedyś styl Oli po prostu mi się podobał. Dziś po prostu zachwyca. Rozsmakowuję się w jej opisach, dialogach, sposobach kreowania postaci jak w dobrym winie. Najpierw z czułością oglądam kolor, potem chłonę zapach, by ostatecznie zakosztować. Zakosztować dobrego pióra. Potocznego języka z wprawnie wplecionymi metaforami. Chwytliwymi dialogami, które doskonale odzwierciadlają osobowości bohaterów. Opisami, które zabrały mnie na spacer pomiędzy krzewy winogron. Mogłam oglądać te dorodne grona i przeklęte jagody skazane na potępienie przez Winnickich bez końca…

Warto dodać, że w „Sekretach rodzinnych Winnickich” doskonale odzwierciedlona jest mentalność małego miasteczka. Ola Rak obnaża ludzką tendencję do niepohamowanej ciekawości, zazdrości, poczucia wyższości lokalnej „elity” czy braku anonimowości. Nie ocenia – zostawia to swojemu czytelnikowi. Po prostu przedstawia swoje postaci – od nas zależy, czy je pokochamy, polubimy albo zdecydujemy się omijać szerokim łukiem.

Czy żałuję, że „Sekrety rodziny Winnickich” z założenia są jednotomową historią? I tak, i nie. Z jednej strony czuję ogromny niedosyt, z drugiej strony cieszę się, że on jest. Moja wyobraźnia ma ogromne pole do popisu. A rodzina Winnickich? Niech z dala od blasku fleszy układa, co jest do uporządkowania. I rozmawia w zaciszu własnego dworku. Z dala od gapiów i ciekawskich czytelników…

Kup książkę z autografem Autorki