Natalia Nowak-Lewandowska, Groch z kapustą, Wydawnictwo Red Fox 2022.
#MamaDropsaCzyta
Wydawnictwo Red Fox zadebiutowało opowieścią Natalii Nowak-Lewandowskiej „Groch z kapustą”. To niezwykle udany start. Jestem dumna, że powierzono mi patronat medialny. Moim zdaniem właśnie od tej książki należy rozpocząć lekturę świątecznych książek, aby właściwie się przygotować do Świąt Bożego Narodzenia. Właściwie, czyli czego uniknąć, co nie jest w ogóle istotne, a co niezbędne do tego, aby Wigilia i Święta przebiegły w magicznej, radosnej, rodzinnej i spokojnej atmosferze, pełnej bezinteresownej miłości.
Natalia Nowak-Lewandowska zaprosiła czytelników do rezydencji państwa Rozwadowskich na zwyczajne święta Bożego Narodzenia, które pani domu zaplanowała i zwykle przebiegały według utartego schematu. Czy to było przejawem egoizmu bohaterki, czy raczej przywiązaniem do tradycji na jej warunkach? Pani domu miała swoje oczekiwania co do ich organizacji, ponieważ unowocześnione potrawy wigilijne mogłyby jeszcze bardziej zacieśnić więzy rodzinne. Niestety, inne zdanie miała w tej kwestii służba. ”Tradycja to tradycja” – kucharka Krystyna była nieugięta. Tak więc zapach gotowanej i nieco przypalonej kapusty kiszonej musiał dalej drażnić oburzoną Wiesławę. Podobnie pokojówka Ludmiła uważała, że Jezusek i tak się urodzi bez względu na to, czy wszystkie okna będą czyste.
Jak sprawić, żeby udało się przeżyć wieczór wigilijny? W tej rodzinie było to nie lada wyzwanie, raczej pobożne życzenie pani Rozwadowskiej. Zebrani członkowie rodziny tak naprawdę się nie lubili, spotkanie przy świątecznym traktowali jako okazję do tego, aby komuś dogryźć, coś wypalić prosto w twarz, zademonstrować niechęć. Widmo nieudanej wigilii niebezpiecznie wisiało nad wzburzoną Wiesławą. Jedynie młode pokolenie świetnie się ze sobą dogadywało i nie miało problemu z komunikacją. Dlaczego z wiekiem tracimy umiejętność porozumiewania się?
Ułożyła sobie swój świat, w którym od dawna czuła się bezpiecznie. Presję, którą wywierała na rodzinę, uważała za objaw dbałości. Jednak – czy tego chciała, czy nie – zmiany nadchodziły wielkimi krokami. Kiedyś jej dzieci nigdy by nie zaskoczyły jej przy świątecznym stole takimi rewelacjami, dzisiaj autorytet Wiesławy powoli znikał. Młodzi nie bardzo liczyli się z tradycją, zasadami dobrego wychowania. Mówili wszystko i do wszystkich, nie bacząc na okoliczności.
Czy to nie jest jeden ze znajomych obrazków z naszych kolacji wigilijnych, do których byliśmy często wprost zmuszani, bo nie wypada, bo co powiedzą inni, bo raz do roku możesz się zdobyć się na taki gest. I nikt nas nie pytał, jakie są nasze oczekiwania co do spędzania świąt. Stare przysłowie mówi, że z rodziną najlepiej się wychodzi na zdjęciu. A czasem mogą być z tym problemy. Każda rodzina ma jakieś tajemnice, sekrety, ciemne strony, niedomowienia, plotki, zawiść i zazdrość niszczą jak najlepsze relacje. Nie wszyscy nawet w bliskiej rodzinie dają się lubić, bo nie są zupą pomidorową. Opowieść o świętach w rodzinie Rozwadowskich to potwierdza.
W opowiadaniu spotkała się przy stole świątecznym cała plejada gości. To przekrój osobowości i różnorodności charakterów wspaniale wykreowanych bohaterów, których wady zostały celowo przerysowane przez Autorkę dzięki użyciu ironii, sarkazmu, czarnego humoru. Najważniejsze jest bowiem zdanie pani domu niż wspólne rozmowy w fajnym gronie młodego i starszego pokolenia, właściwa atmosfera sprzyjająca zacieśnieniu więzi. Hołdowanie starym tradycjom, często źle pojęte i brak otwarcia na zmiany może doprowadzać do rozdźwięków nawet w bliskiej rodzinie. Powoduje to narastanie żalu, urazów, pretensji, które nie znikną, gdy na niebie rozbłyśnie pierwsza gwiazdka. I w rezydencji doszło do wybuchu bomby przy stole, która zakończyła święta katastrofą, zanim się na dobre rozpoczęły. Ale o tym sami przeczytacie.
„Groch z kapustą” to opowiadanie bez grama lukru, które niesie mocny przekaz i skłania do refleksji. Nie dajmy się zwariować gorączce przedświątecznej. Nie bądźmy zbyt drobiazgowi jak Wiesława. Presja, jak wywierała na rodzinę to przejaw jej egoizmu a nie przejaw troski czy miłości, stwarzanie jedynie pozorów Nie pozwólmy, by ten magiczny i cudowny czas stał się synonimem nerwów, niesnasek, niespodzianek, kłótni, przykrych zdarzeń. Pamiętajmy, że Jezus się narodzi i święta się odbędą nawet wtedy, gdy nie uporamy się z generalnymi porządkami. Stół świąteczny powinien łączyć pokolenia, zacieśniać więzy i relacje rodzinne. Miłe rozmowy, wspólny śpiew kolęd, radość z obecności rodziny, celebracja chwil to są małe cuda bożonarodzeniowe, w które należy uwierzyć. Nie zapominajmy o tym podczas przygotowań, co tak naprawdę jest ważne. Groch z kapustą to nie tylko nazwa tradycyjnej potrawy wigilijnej to także metafora tego, co nie powinno się zdarzyć w świąteczny czas.
Wydawnictwu Red Fox życzę powodzenia i kolejnych wspaniałych premier książkowych.
Tekst powstał we współpracy reklamowej z Wydawnictwem Red Fox