Dla matki nie ma nic gorszego niż patrzenie, jak trumna z ciałem albo urna z prochami jej dziecka zostaje przysypywana ziemią. Życie zaczyna dzielić na „przed” i „po”. Właściwie to nie chce jej się żyć… W takiej sytuacji znajduje się główna bohaterka powieści Johanny Mo Tak sobie wyobrażałam śmierć.
Helena to sławna policjantka, mająca na koncie wiele sukcesów. Po rocznej przerwie wraca do pracy w zawodzie. Zostaje szefową grupy dochodzeniowej w komendzie Sztokholm Południe. Już pierwszego dnia rozpoczyna trudne śledztwo – pod metro zostaje wepchnięty młody chłopak (co ciekawe nastolatek ma polskie korzenie). Jego tragiczna śmierć staje się początkiem serii morderstw. Helena nie potrafi jednak skupić się na pracy – rodzinna tragedia rzutuje nie tylko na jej życie osobiste, ale i zawodowe. . Nadal przeżywa żałobę po zmarłym synku i zamiast analizować sytuację i tropić mordercę, stara się powstrzymać rozszalałe emocje.. Czy Helena poradzi sobie z trudną przeszłością,czy na nowo nauczy się współpracy w zespole i złapie zabójcę, zanim zginie kolejna osoba?
Johanna Mo świetnie konstruuje kryminalną intrygę, łącząc ją z dramatem psychologicznym. Śledztwo do końca trzyma w napięciu. Początkowo rozwija się powoli, ale w ostatnich rozdziałach akcja zdecydowanie przyspiesza. W tej historii nic nie jest oczywiste. Postaciami, zwłaszcza Heleną, targają silne emocje. Pragnienie powrotu do „świata żywych” – do pracy, do relacji z ludźmi, miesza się z poczuciem straty i zdrady ukochanego dziecka. Zdrady, którą staje się każda myśl poświęcona komuś innemu niż Antonowi.
Narracja w książce prowadzona jest w trzeciej osobie. Autorka przybliża nam nie tylko policjantkę i jej zespół, ale i mordercę, którego tożsamość czytelnik odkrywa wraz ze śledczymi. Ten ciekawy zabieg pozwala poznać jego motywy i sposób myślenia.
Tak sobie wyobrażałam śmierć to pełna emocji opowieść, której nie da się obojętnie odłożyć na półkę. Jest idealnym połączeniem kryminału i dramatu. Swoją premierę ma 19 lipca. Warto zapamiętać tę datę i sięgnąć po ten tytuł. Gwarantuję, że nie oderwiecie się od lektury przed poznaniem finału śledztwa i finału wewnętrznej walki Heleny.
Wydawnictwu dziękuję za egzemplarz do recenzji!
tytuł: „Tak sobie wyobrażałam śmierć”
autor: Johanna Mo
wydawnictwo: Helion (Editio Black)
liczba stron: 320
Genialna tematyka, bo bardzo lubię czytać o traumie po czyjejś śmierci, szczególnie o tym, co przeżywa rodzic w takich sytuacjach. Zapisuję sobie ten tytuł i czekam do premiery 🙂
Książkowy Zakątek
myślę, że to może być kolejny ciekawy przykład skandynawskiego kryminału. Nie słyszałam o tej autorce, ale tematyka i Twoja recenzja przekonują mnie, aby przy najbliższej okazji jej się przyjrzeć.
Mnie również ten tytuł przypadł do gustu, ostatnio chętnie sięgam po kryminały 🙂
Mnie ta książka urzekła po części, czegoś mi brakowało 🙂