„Chcę, żebyś żył” – Magdalena Mikutel

Read More
chcę żebyś żył - okładka płaska

Magdalena Mikutel, Chcę, żebyś żył, Wydawnictwo Dom Ojca 2025.
#MamaDropsaCzyta

Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa

Ef 1,4a

Magdalena Mikutel to znana autorka powieści chrześcijańskich. Od kilku dni świętujemy premierę najnowszej „Chcę, żebyś żył”, trzeciego tomu trylogii. Do tej pory ukazały się „Mój syn” i „Gdzie jesteś, bracie?”. I znowu po kilku latach mogłam z radością wrócić do grupy wspaniałych przyjaciół, Bożych szaleńców, do ich wspólnoty, by się dowiedzieć, co u nich dzieje się dobrego i złego, z czym się zmagają, jakie trudności ich dopadły.

Aniela, Jurek i Witek oczekują dziecka, radość miesza się tu z troską, czy będzie zdrowe. Marta i Paweł z kolei zmagają się z problemem niepłodności, nie tracą mimo to wiary i nadziei, że i w ich życiu pojawi się mały chłopiec. Jest z nimi przekochana, wspierająca, zatroskana babcia Laura. Rodziny te łączą braterskie i siostrzane więzi, ta sama wspólnota, kroczenie Bożą drogą, dostrzeganie w zabieganej codzienności Bożej obecności, małych cudów. Pisarka pokazuje, że każdy z nas jest stworzony do wspólnoty z Nim i z drugim człowiekiem. On jest Najważniejszy!

– Marta, spójrz na nas wszystkich. Nie łączą nas żadne więzy krwi – powiedziała Aniela, jakby czytając w jej myślach. – Ale ty jesteś dla mnie jak rodzona siostra. Kocham Cię, Martuś. Paweł z Witkiem już bez krępacji oznajmiają wszystkim, że są braćmi i wiesz, że to nie tylko gadanie dla jaj, ale naprawdę tak to czują. Poszli by za sobą w ogień. Laura jest niestandardową babcią nas wszystkich, a Piotruś naszym kochanym, dobrym dziadkiem. Wreszcie mam adoptowanego synka. I to jest prawda, co mówił dziś brat na kazaniu. Nie ma różnicy, czy to dziecko jest zrodzone z nas, czy przybrane. Miłość tworzy się w duchu.

Chcę, żebyś żył/żyła – On ma taki zamysł wobec nas. On chce. On dał nam życie. Czy ja tego chcę? Czy zawsze otwieram się na Jego działanie, by się narodzić od nowa i znaleźć Bożą obecność w swoim życiu? Jeśli nie rozumiemy jego Słów, to w powieści tak pięknie się realizuje Boży plan pełen miłości w życiu bohaterów. Aniela została uzdrowiona, Witek się nawrócił, razem z Pawłem bożym szaleńcem modlą się o uzdrowienia. Oni się zmienili, krocząc Bożą drogą i ludzie wokół nich także. Chociaż nie jest im łatwo, nie jest idealnie, ale Boża obecność daje im siłę. Marta i Paweł pragną dziecka, więc Bóg przygotowuje ich do roli rodziców adopcyjnych, stawiając na ich drodze Michałka. „A mali chłopcy potrafią dać początek całkiem dobrym historiom” – wspiera ich babcia Laura. Marta, położna w kościele słyszy Słowo i homilię  o adoptowanym synu. Miała możliwość obserwowania, jak Aniela pokochała i stała się matką adopcyjną Jerzyka, synka Witka. Ona była dla chłopca kochającą ciocią. Mocna relacja z Bogiem zaowocowała wspaniałymi relacjami z drugim człowiekiem – piękna przyjaźń Kochanowskich z Żakami. U Maryi też pojawił się mały Chłopiec, który nie był do końca ich. A jednak mieli to szczęście, ze mogli Mu towarzyszyć  w jego codzienności, patrzeć jak się rozwija i jak Bóg napełnia go swoją łaską.

Poruszyła we mnie serce i wzruszyła do łez relacja Pawła i Witka, a potem dołączyli inni ze wspólnoty, z gangsterem Jarkiem, postrachem dzielnicy. Podczas napadu Paweł jako charyzmatyk rozeznał u Jarka chorobę nowotworową. Czy poprzez modlitwę i nałożenie rąk wydarzy się cud całkowitego uzdrowienia? Czy gangster zacznie na nowo żyć? Bóg jest zawsze dobry i chce działać, ale ludzie  mają ochotę z Nim współpracować. Doczekał się od Jarka słów: „Chcę żyć”. Musiał się mocno Go teraz uchwycić, bo był ważny dla niego jako adoptowany syn.

„Kładziesz na mnie swą rękę” tym wersetem z psalmu 139 pocieszał Witek swoją zatroskaną żonę w ciąży. Oboje zaznawali poczucia bezpieczeństwa i spokoju. „Stworzyłeś mnie tak cudownie”, zabrzmiało w sercu Witka zdanie, przez tyle lat budujące jego poczucie wartości i tożsamości w Bogu. Dziś mówiło też o ich dziecku, które rzeczywiście „w ukryciu nabierało kształtów”.

Jerzyk, synek Witka, dziecko z zespołem downa, wniósł do rodziny i wspólnoty dużo dobra. Wzruszające i jakże budujące są piękne relacje Jerzyka z tatą. Natomiast Witkowi wciąż było trudno dążyć do nawiązania relacji z ojcem. I tu pomógł wnuczek, nawiązując coraz głębsze więzi z dziadkiem. Tak jakby chłopiec miał świadomość, jakiej wielkiej misji się podjął. Ryszard Kochanowski, znany i wzięty adwokat uświadomił sobie, że za pieniądze nie kupi relacji z synem i jego rodziną czy z byłą żoną. A samotność dawała mu się mocno we znaki. Ale zjawił się u niego w odpowiednim czasie Paweł, któremu pomógł i od tego czasu wiele się w nim zmieniło, co przełożyło się na konkretne kroki na drodze nawrócenia. To był kolejny cud. Bóg jest dobry i wciąż zaskakuje swoim działaniem wśród tych, których drogi skrzyżował z Pawłem i Martą.

Magdalena Mikutel podarowała czytelnikom swoją najlepszą powieść, której lektura jest wspaniałą przygodą o tym, jak mali chłopcy potrafią dać początek całkiem dobrym historiom. Dla mnie jej lektura stała się swoistymi rekolekcjami o wierze, nadziei i miłości. Wywołała wiele refleksji. Będę do niej wracać. Autorka pokazuje nam poprzez historie bohaterów, że Bóg jest najważniejszy w naszym życiu, uczy nas dostrzegać Go w naszej codzienności. Bóg jest dobry i wszystko, co stwarza jest dobre. Jest to także powieść o różnych obliczach miłości i tej najważniejszej, która zakrywa wiele grzechów i wszystko może. Ważne też są więzi, biologiczne i duchowe oraz relacje z Bogiem drugim człowiekiem. 

Atutem powieści jest także bardzo ciekawa fabuła, świetnie wykreowane portrety psychologiczne bohaterów. Pojawiła się cała ich plejada. Trudne wątki, dużo się dzieje, wartka akcja i jej nagle zwroty trzymające w napięciu i chwile oddechu, które łapiemy z bohaterami na modlitwie, adoracji, rozmowach o Najważniejszym, najukochańszym Ojcu, który nas bardzo kocha i jest obok nas. Dla mnie to także uczta językowa, czyta się lekko, jest napisana język  emocjonalnym i obrazowym.

Pani Magdaleno, Psalm 139 jest jednym z moich ulubionych psalmów. Jakże mnie ucieszyły odwołania się do tekstu. Chcę żyć i radować się w Panu!

„Gdzie jesteś, bracie?” – Magdalena Mikutel (#MamaDropsaCzyta)

Read More
gdzie jesteś bracie 3d

Magdalena Mikutel, Gdzie jesteś, bracie?, Wydawnictwo eSPe, 2022.
#MamaDropsaCzyta

2 września miała miejsce premiera powieści Magdaleny Mikutel „Gdzie jesteś, bracie? Powieść o miłości, która czyni cuda”. Jest to kontynuacja książki „Mój syn”. Lektura tych książek na długo pozostanie w moim sercu.

Witek Kochanowski, bohater powieści debiutanckiej autorki, to syn znanych adwokatów, który uważa, że nie nadaje się do zawodu prawnika, rezygnuje ze studiów i zdesperowany postanawia zacząć swe życie od nowa. Pomógł mu w tym dzwonek do drzwi i mały synek pozostawiony na wycieraczce przez jego matkę. Odtąd jego życie jest pełne niesamowitych wydarzeń. Spotyka na swojej drodze ludzi, którzy mu pomogą odkryć, że do pełni szczęścia prowadzi niełatwa droga, pełna zakrętów, życiowych burz z huraganem. To wszystko sprawia, że ateista wkracza na Bożą drogę a Bóg ma wobec niego swój plan. Dzięki Niemu, przyjaciołom i babci Laurze kroku po kroku staje się świadomym swoich pragnień, celów, marzeń. Wystarczyło zaufać i uwierzyć.

„Gdzie jesteś, bracie?” to pełna emocji opowieść o sile przyjaźni czworga bohaterów, kroczących Bożą drogą. Witek, Paweł, Marta i Aniela zdają sobie sprawę z tego, że to dopiero początek niezwykłej rewolucji, jaką Bóg przygotował w ich życiu. Dla Witka, głównej postaci, to przygotowanie do przyjęcia chrztu świętego przez niego i jego synka Jurka, walka jako ojca z niepełnosprawnością syna, odkrywanie nowej pasji i kroczenie całkiem nową drogą miłości zmierzającą do realizacji marzeń. Jego ziemskimi fundamentami są relacje z Anielą i Pawłem, który podobnie jak przyjaciel walczy. Paweł walczy o własne zdrowie, próbuje odzyskać utraconą, wielokrotnie, sprawność – i ciała, i ducha. To on jest przewodnikiem Witka po Boskich ścieżkach i swoją postawą daje świadectwo wiary mimo wszystko.

Magdalena Mikutel pyta w imieniu czytelników: „Gdzie jesteś, bracie?”. Kim jest brat? To zależy od nas, od tego, jak zinterpretujemy losy bohaterów i jak utożsamimy je z własnym życiem. Autorka nic nam nie narzuca, nie mówi, że mamy żyć tak czy tak. Ona po prostu pokazuje różne możliwości kroczenia drogą. Ona, i jej postaci, wybierają Boską ścieżkę. Łatwą? Nie. Bardzo trudną, ale taką, która przynosi owoce. Czytelnik ma możność zaobserwowania przemiany w wielu aspektach życia, a przede wszystkim na umacnianiu się ich wiary w Boga na modlitwie, spotkaniach wspólnoty. Kierują się przykazaniem miłości w pełnym jego znaczeniu. Patrzą nie tylko na Boga, ale zgodnie z Jego wolą na bliźniego. Niosą bezinteresowną pomoc, wspierają, są. Po prostu są, by dodać otuchy, odwagi i być bratem lub siostrą. By każdy, kto zapyta: „Gdzie jesteś, bracie?” otrzyma niezwłocznie odpowiedź: Tu jestem, czekam na Ciebie, jestem z Tobą, cieszę się, że jesteśmy RAZEM. Razem przejdziemy przez życie.

Powieść przeczytałam w dwa dni. Jej atutem są świetna kreacja bohaterów i język – pełen emocji, obrazowy, ale – mimo boskich akcentów – nie patetyczny. Jej siła? Życiowe perypetie postaci, świetnie ukazane, nie zawsze łatwe, relacje między pokoleniami, ogromne uczucia, tocząca się na moich oczach walka: dobra ze złem, miłości ze strachem, wiary z trudnościami.

„Gdzie jesteś, bracie?” to historia o różnych obliczach miłości malowana życiem i o sile przyjaźni, która potrafi przenosić góry. Daje nadzieję w każdym aspekcie życia. Bo przecież dla Boga nie ma nić niemożliwego…

We współpracy z Wydawnictwo eSPe